Dzisiaj miałem przyjemność zaparkować samochód przy "mojej Parafii". Tata wyszedł kupić ciśnieniomierz dla mojej chorej siostry, ja natomiast chciałem wejść na chwilę do Kościoła aby się pomodlić. Ledwo zdążyłem wysiąść z samochodu, a już podbiegła do mnie Pani z kasą fiskalną i wydrukowanym biletem (bo musi pobrać opłatę). Oznajmiła mi, że nie przyjmuje żadnych tłumaczeń bo widziała że jakiś Pan wysiadał z samochodu pozałatwiać swoje sprawy... Powiedziałem, że nie widzę problemu i zapłacę kartą. Kobieta oznajmiła, że nie ma terminala i jak nie mam przy sobie gotówki to mam iść tłumaczyć się dla Proboszcza, bo ona nie ma siły się kłócić. Poszedłem, więc na plebanię i poczekałem na duszpasterza. Ksiądz nie dał mi dojść do słowa tylko wykrzyczał czy ja w ogóle jestem poważny, bo ich rozlicza z tego (biznesu na terenie Sanktuarium) Urząd Skarbowy itp. Poszedłem więc szukać bankomatu zamiast poświęcić ten czas na modlitwę. Z całego serca życzę Wam (zarówno Pani z pobierającej opłaty jak i Proboszczowi) szczęścia w budowaniu wspólnoty tego miejsca, tylko ze smutkiem stwierdzam że miejsca dla Pana Boga jest tam bardzo niewiele. Uczęszczałem do Kościoła Świętego Wojciecha regularnie i obecnie najważniejsze są trawniki (po których dzieci nie mogą biegać bo przypadkiem trawa się zniszczy), kamienie (których broń Boże nie można dotykać), ksiądz w centrum świątyni (Pan Jezus w maleńkim Tabernakulum na uboczu), pobieranie opłat za parking przy Kościele (bez względu na intencje parkującego), zdejmowanie czapek chłopcom w kościele zimą (od małego, nie liczy się to że jest chłodno i że dziecko było dopiero co przeziębione), a także cała reszta, na którą żal mi znaków na klawiaturze... Szkoda, że mamona przysłania Wam drodzy Duchowni zdrowy rozsądek (ja od tych 2 złotych nie zbiednieję ale mama mnie zawsze uczyła że najważniejszy jest człowiek). Nie zgadzam się na takie traktowanie i nie chcę w tym brać więcej udziału - na szczęście są inne świątynie w których także mogę się modlić. Pozdrawiam.

Odwiedziłem ostatnio miejscową świątynię, a doświadczenie było niebiańskie... dosłownie! Wnętrze kościoła jest tak okazałe, że nawet anioły mieliby problem z odnalezieniem się w tej nawie. Chociaż muszę przyznać, że wodę święconą za bramą przyjmują zaledwie z uśmiechem, a nie z urokiem. Natomiast kwestia miejscowych organów... mówiąc krótko, mogą konkurować z najnowocześniejszymi syntezatorami. W czasie mszy czułem się jakbym był na koncercie rockowym, ale zamiast gitar elektrycznych, mieliśmy chór aniołów z nadprzyrodzonym wibrato. Jednak najbardziej szokującym momentem było zakończenie kazania, kiedy to ksiądz zamiast błogosławieństwa wręczył każdemu paragon na zbawienie. Cena była jednak nieco wygórowana, choć przynajmniej nie trzeba było płacić podatku kościelnego – coś za coś! Podsumowując, wizyta w tym kościele to prawdziwe przeżycie. Nie jestem pewien, czy zasługuję na niebo, ale przynajmniej mam paragon na wszelki wypadek. Amen!

Piękny zabytkowy kościół (katolicki) w centrum Białegostoku. Wieża wciąż jest odbudowywana po pożarze w 2013 roku. Wnętrze ma wystrój dość surowy, ściany i sufit pokryte freskami. Warto odwiedzić. EN: Beautiful monumental church (catholic) in the very city center of Białystok. It's bell tower rebuild is still in process after it accidentally burned in 2013. It has a quite raw-looking inside with ceiling and walls covered mostly in frescoes. Really worth visiting.

Kościół ma dziwne malowidła i surowego proboszcza. Dobry gospodarz ale surowy względem parafian. Parafia szybko uporała się z odbudową wieży po pożarze. Teren wokół ładnie zagospodarowany. Mało ludzi zwłaszcza w godzinach wieczornych więc miejsce siedzące na mszy gwarantowane. Parking za kościołem na dużą ilość samochodów. Ciężki wyjazd.

Zwiedzanie z przewodnikiem ( Pan Kropiewnicki)z programu PTTK - Super. Ciekawie i bardzo miło. Ta godzina minęła tak szybko... polecam wybierać ze strony PTTK BIAŁYSTOK sa różne tematyki ,miejsca ... Brawo.

Kościół jest nieduży, ale jest w nim wystarczająco miejsca dla wierzących. W środku świątynia wygląda pięknie, jest zadbana. Jedynym minusem jest poruszanie tematów polityki podczas mszy.

Miła atmosfera sprzyja skupieniu a ksiądz chyba Hiszpan bo nazwisko Lopez odprawiał nabożeństwo wkładając w to całe serce

Śliczny kościół, wnętrze absolutnie wyjątkowe, relikwie piękne i zostawione na wierzchu, ciekawa lokalizacja, polecam!

Piękny kościółek na białostockich Dojlidach - niech Bóg ludziom wszelkie potrzebne łaski da …

Piękne miejsce, kościół, otoczenie.