Pani udzielająca informacji w sekretariacie pracuje w tym miejscu chyba za darmo, za miskę z zepsutymi ziemniakami, dlatego wyżywa się na interesantach. Patrzyła na mnie, cudzoziemkę, z politowaniem, jak gdyby jestem jakąś idiotką, nie będę umiała sklecić dwóch słow. Na moje zapytanie dosłownie wydusiła z siebie odpowiedź - dobrze, że obok koleżanka jej pomogła. Odpowiedź była, oczywiście, niekompletna, przez co muszę teraz w innym urzędzie załatwiać kolejny dokument. Na moją uwagę, że dlaczego w taki nieprzyjemny sposób z wielką łaską udziela odpowiedzi, zaczęła energicznie zaprzeczać, że wszystko robi w najdoskonalszy sposób. Weszłam na opinie w Google i widzę ciąg negatywnych opinii na temat udzielania informacji przez Pań w tym wydziale. Moja wielka prośba do kierownictwa Wydziału - poproście Waszych pracowniczek być życzliwymi wobec zwykłych ludzi. Jeśli nie potrafią - proszę bardzo, żeby z ludźmi nie pracowali. To im sie wyraźnie nie podoba. Gdyby podobało się, w pracy byłyby szczęśliwymi osobami, a nie wylewały swoje niezadowolenie i frustrację na interesantów. Nie warto męczyć ani ich, ani nas.

Obsługa interesanta na zaskakująco niskim poziomie. Panie zarówno na linii telefonicznej jak i na dzienniku podawczym nie potrafią wytłumaczyć słowami przystępnymi dla przeciętnego Kowalskiego jakie kolejne kroki są od niego wymagane. Sąd to nie placówka obsługująca jedynie prawników, a "zwykłych" ludzi również, uważam że sposób komunikacji powinien być dostosowany do tego z kim mamy do czynienia. Jeżeli ktoś z Państwa wybiera się do ksiąg wieczystych w poniedziałek, który jest jedynym dniem kiedy godziny otwarcia są wydużone, to proszę wziąć pod uwagę fakt, iż zastaniecie zamkniętą kasę oraz "nieczynny" opłatomat, co skutkować będzie potrzebą kolejnej wizyty w sądzie.

Pani udzielająca informacji przez telefon była bardzo niemiła i niecierpliwa. Ja, jako laik w sprawach prawnych ( jestem farmaceutą ) potrzebuję dokładnego wytłumaczenia sprawy w której dzwonię. Chyba w tym celu jest informacja telefoniczna?? Nie wyobrażam sobie bym mogła w taki sposób rozmawiać z pacjentami, którzy są laikami w sprawach medycznych, a często ekspertami w innych dziedzinach. Może zasugeruję tej Pani z informacji zmianę pracy na taką, by nie miała kontaktu z ludźmi. Mniej nerwów dla wszyskich, a byłaby korzyść dla petentów urzędu, którzy utrzymują ze swoich podatków te urzędy.

Kobieta 'udzielająca' informacji na infolinii to jakiś żart. Odpowiada w opryskliwy i chamski sposób, a do tego nawet nie stara się pomóc. Takie osoby nie powinny pracować na stanowiskach, gdzie powinny pomagać innym ludziom.

Daję 1 gwiazdkę tylko pod kątem oznakowania wewnątrz budynku. Nie ma nigdzie piktogramów w którą stronę iść na jaki wydział. Trzeba pytać ludzi albo szukać w ciemno. Takiego misz maszu nie widziałem jak żyję.

Przyszedłem na 40 minut przed zamknięciem, pani w okienku zamknęła mi je przed oczami i powiedziała, że już sobie idzie

Super wydział…